Osiedle Słoneczny Dom w Lublinie

krzysztof

Witam wszystkich.
Mam nadzieję, że zaglądają na to forum mieszkańcy bloków przy ulicy Domeyki 5 oraz 7.
Chciałbym poruszyć temat rozliczenia rocznego wspólnoty mieszkaniowej oraz wiecznych problemów z bramą na parkingu.

Pewnie każdy z Państwa zauważył, że środkowa brama wiecznie się psuje. Minimum raz w tygodniu, a obecnie brama nie działa od ponad tygodnia.
Jaki był sens montowania bramy i grodzenia terenu wokół bloków skoro ta brama wiecznie jest otwarta, bo się zepsuła? Do tego dochodzą jeszcze bramki wejściowe, które również wiecznie są otwarte. Wystarczy, że spadnie śnieg, deszcz lub temperatura będzie poniżej zera i domofony przy bramkach przestają działać.
Pieniądze wyrzucone w błoto.
W ostatnim rozliczeniu finansowym, wspólnota mieszkaniowa twierdzi, że na sam serwis tych bram wydano w 2016 roku aż 8 tyś złotych.
Proszę Państwa. Za 8 tyś. złotych to można nową bramę kupić i wstawić.
Kolejne 700 zł. serwisant policzył sobie za dostrojenie pilotów. Serio? 700 zł za 30 minut pracy?
Czy widzą Państwo w jaki sposób WYŁUDZANE są od nas pieniądze?
Chyba czas najwyższy pozbyć się tego NIEKOMPETENTNEGO serwisanta, który nie potrafi naprawić bramy tak, by działała bezawaryjnie przynajmniej przez kilka miesięcy!
Słyszałem też plotki, że ten serwisant to jakiś człowiek zatrudniony po znajomości. Może czas skończyć z tym kolesiostwem?

Kolejna sprawa to rozliczenie roczne.
Czy zauważyli Państwo, że na namalowanie linii na parkingu wspólnota wydała 17 tyś zł.?
To jakiś skandal!
17 tyś. zł. za namalowanie kompletnie niepotrzebnych linii na parkingu gdzie te linie już były wyznaczone innym kolorem kostki brukowej!
Ta farba była ze złota, czy jak?

Może czas zacząć dbać o nasze (mieszkańców) interesy, bo wyłudzane są od nas pieniądze w skandaliczny sposób!

architect

Oczywiście, że to skandal. Lepiej pomalować w czynie społecznym i zaoszczędzić 17 tys. złotych. To się do prasy czy do prokuratury nadaje. Zarządca do wymiany i trzeba to zgłosić to jakiegoś ich związku bo tak dalej być nie może. Życze powodzenia.

mieszkaniec · Gość

on · Gość

Spokojnie, architect to taki typowy wsiurek, który sprzedał ojcowiznę i przyjechał ze wsi do Lublina. Jeszcze kilka lat temu załatwiał się w wychodku i mył się w misce z wodą, a dzisiaj dostał toaletę i prysznic, więc jest szczęśliwy. Nie potrafi zrozumieć, czemu wy miastowi tak narzekacie i szukacie dziury w całym. Wink